Punktem wyjścia dla tego projektu są tradycyjne haftowane makatki, które jeszcze kilkadziesiąt lat temu można było spotkać w wielu domach.
Miały one charakter nie tylko dekoracyjny, ale także moralizatorski. Odzwierciedlały najważniejsze w życiu domowników wartości i prawdy warte powszechnego stosowania, ułatwiające współżycie w rodzinie.

Zazwyczaj umieszczano je w kuchni, w kąciku, w którym stała umywalka lub też w sypialni. Tematem takich makatek były scenki z życia codziennego. Nie brakowało także motywów bajkowych, zwierzęcych i kwiatowych. Obrazkom towarzyszył zazwyczaj krótki, wierszowany tekst. Do najpopularniejszych należą te, które wprost opowiadają np. o powinnościach żony wobec męża: „Dobra żona tym się chlubi, że gotuje, co mąż lubi”, „Dobra żona męża korona”. Są wśród nich jednak także bardziej uniwersalne: „Miłość i zgoda, domu ozdoba” i takie ku przestrodze: „Nie mów nikomu co się dzieje w domu”.

Postanowiłam wykorzystać ten motyw i skonfrontować go ze zjawiskiem zgoła odmiennym, jakim jest internetowy hejt. Tak jak sentencje z makatek były dawniej pewną formą manifestacji wartości, którymi kierowali się mieszkańcy konkretnego domostwa, tak dziś nasze wypowiedzi w internecie również pokazują stosunek autora do otaczającego świata. Makatki miały charakter bardzo fizyczny i dzięki temu wyhaftowane cytaty zyskiwały na sile. Teksty jakie pozostawiamy po sobie w przestrzeni internetu, nawet te pozornie anonimowe, można bardzo łatwo połączyć z ich autorem (np. po IP komputera). To, co umieścimy w internecie zostanie tam w niezmienionej formie już na zawsze.

Wydawałoby się, że ta świadomość powinna powodować to, że będziemy nasze internetowe wypowiedzi traktować zdecydowanie bardziej ostrożnie i z namysłem. Tak się jednak nie dzieje. W dodatku pozorna internetowa anonimowość powoduje, że bardzo często wypowiadamy się zdecydowanie bardziej dosadnie, czy wręcz wulgarnie niż w bezpośrednim kontakcie. Od dawna już mówi się o zalewie hejtu w internecie i jego konsekwencjach, które często wykraczają poza wirtualną rzeczywistość.

Projekt Haft-Hejt jest nie tyle próbą zwrócenia uwagi na to zjawisko, ale zmierzenia się z nim w sposób bezpośredni, a także formą zadania pytania jak bardzo słowna agresja może oddziaływać na jej odbiorców, a być może również twórców.
Proces haftowania jest długi i często żmudny, co niewątpliwie pozostawia dużo czasu, aby głęboko przemyśleć haftowaną sentencję i ustosunkować się do niej.
Hejt w internecie, którego jesteśmy pośrednimi bądź nawet bezpośrednimi odbiorcami jest już tak powszechny, że jako społeczeństwo przestaliśmy go dostrzegać, dając tym samym na niego nieme przyzwolenie. Jako artystka i animatorka kultury uważam, że nie może być takiego przyzwolenia na nienawiść wobec kogokolwiek.


Projekt zrealizowano w ramach stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego